Do Nowego Jorku delecielismy planowo, Mimo to, nie bardzo wiem o ktorej godzinie bo nie przestawilem zegarka. Z bramki udalem sie prosto do kontroli imigracyjnej, poszlo bezproblemowo, calosc zajela moze 5 minut. Nastepnie udalem sie prosto po bagaz, szczesliwie wylecial z maszyny w zasadzie jako pierwszy :)
Na lotnisku zapytalem milego Pana w informacji "OK, jak sie dostac do Waszyngtonu ;>" po czym dostalem dosc konkretna odpowiedz: Poczekan na autobus, pojechac na Penn Station a tam złapac pociag do WSH DC. Well.... mam wrazenie ze jakbym sam poszukal drogi to w chwili pisania tych słów juz bym smacznie spal w WSH. Ale po kolei ...
No wiec zaczalem od złapania rekomendowanego autobusu. Zajelo mi to okolo 20 minut, w tym czasie wyplacilem z ATM pare dolarow [przy czym za to ze karta byla z EU musialem doplacic 2.5$ ;) ]. Majac gotowke, zapakowalem sie do autobusu. Po chwili ruszylismy. Po drodze bylo kilka przystankow, tak srednio co 3 minuty z postojem na 10... masakra. W koncu autobus zjechal na autostrade i pognal ... tylko po to aby utknac w korku.